Zanim pójdę w nową tożsamość, zanim wejdę w nią już obiema nogami…zanim przywitam ją z uśmiechem i radością w sercu…
Najpierw…pożegnam, utulę i ucałuję tę, która odchodzi, która służyła mi jak potrafiła najlepiej.
Służyła jak ufała, że jest dla mnie najkorzystniej, w zgodzie z myślą i sercem…zawsze w zgodzie ze sobą, choć nieraz musiała iść pod wiatr, wierzyła, że trzeba walczyć i potem, że walką niczego nie wskóra… płynęła pod prąd i z prądem…
która czuła, że już wreszcie wie, jak żyć i za chwilę zrozumiała, jak wiele tajemnic życia jeszcze przed nią.
Spoglądam w oczy tej Anny, która odchodzi, która spełniła swoje zadanie do końca, która zrozumiała, doświadczyła, ucieleśniła kolejny etap Życia, jaki otrzymała w darze.
Patrzę jej w oczy…czuję miłość i wdzięczność dla jej siły, dla jej wiary, dla jej serca…tulę z wdzięcznością i szacunkiem…całuję dłonie i stopy.
I dziękuję raz jeszcze Jej…za wszystkie uczucia, emocje, myśli…za całą świadomość jaką dzięki niej poniosę dalej w Życie, w nową tożsamość…w nowe, kolejne Ja.
A Ona będzie się przyglądać i będzie pewna, że w moje nowe i jeszcze prawdziwsze…ma swój cudowny wkład ❤️. Kocham.
