Weź ze swojej starej wersji Siebie to, co w niej najpiękniejsze…
Weź ze swojej starej tożsamości to, co zawsze było z Serca i Duszy Twojej…
Zabierz ze swojej starej wersji Siebie…
do tej nowej…
wszystkie te diamenty, które szlifowałeś pod ciśnieniem,
te najpiękniejsze i ze szlifem brylantowym…te, które przetrwały…bo nic nie może ich zniszczyć, bo są Tobą, są twoją najprawdziwszą prawdą.
Reszty nawet nie żałuj, podziękuj, że Ci służyło, że było po to, aby wybrać lepiej, prawdziwiej, że prowadziło wyżej i dalej, do przodu…
że było jak schody wiodące
w górę…czasem zwykłe, betonowe i brudne, a czasem te ruchome, które suną lekko
i wiozą Cię prosto do celu…
na wyższe piętro.
Bo Życie to ciągła zmiana…to ciągła zmiana, która dzieje się
w nas samych.
I myślę, że zawsze możemy być z siebie dumni,
bo niezależnie od tego,
czy droga wiodła prosto w górę, czy poruszaliśmy się mozolnie po spirali własnych wyborów, myśli, uczuć i stanów, to i tak liczy się efekt końcowy, bo tylko wzrost jest ważny, tylko bycie sobą autentycznym dla siebie i dla innych…tylko przejawianie własnych jakości…
dla siebie i dla innych
…się liczy.
My wiemy…ile razy w naszych wnętrzach przeszliśmy przez ogień, walczyliśmy ze smokiem naszych lęków, traum, niewiary i braku nadziei, ile razy topiliśmy się w szambie…choć na zewnątrz nikt tego nie widział
…i nie ma potrzeby, aby zobaczył, chyba że sam o to poprosi…aby lepiej zrozumieć, poczuć…Ciebie…albo poprzez Ciebie przyjrzeć się Sobie.
Ja i tak zawsze powiem:
Było warto. Ku.wa, było warto jak cholera!
