Gdy wywala ”szambko”

Życie i ta moja dusza…i znów zasnęłam. Przeglądam się i przeglądam…w lustrze mojej rzeczywistości.

Gdy spojrzę pod odpowiednim kątem…gdy nie zghostuję siebie, odkrywam i odkrywam kolejne warstwy cebuli do zdjęcia i zutylizowania…do wybrania inaczej…inaczej to znaczy nie z pozoru, to prawdziwie, to we własnym sercu. 

Gdy wyciszę gadający umysł, któremu przyglądam się z boku, falom napływających myśli…w zależności od tego jaki program pojawił się i włączył właśnie na dyskietce mojego człowieka…

Widzę…całą tę manipulację umysłu, programy, które włączają się, raz to jeden raz drugi, konflikt, który się rozgrywa w moim wnętrzu…

Pytam…skąd ten konflikt, skąd te sprzeczne myśli, które obserwuję? 

Ano stąd, że nie jestem w sercu. Serce WIE…ono nie potrzebuje niczego omawiać i zastanawiać się…

Serce WIE. 

Serce na wszystko ma tylko dwie odpowiedzi: TAK albo NIE. Po prostu. 

I już nawet doskonale wiem, kiedy jestem w sercu, a kiedy jedynie w nędznym umyśle z jego całym oprogramowaniem i bullshitem, który jest tylko zbiorem, bankiem pamięci zdarzeń-starych luster rzeczywistości…tego…kim byłam dawniej. 

Mam świadomość…że to nie Ja, to nie moja Istota, że to tylko stare lusterka, z których moja podświadomość zbudowała programy…

programy odrzucenia, nieobecności, braku, smutku, lęków przed zranieniem etc.

I włącza…guzik…

Włącza guzik, gdy…wyczuje zapach…zapach sytuacji, osób, uczuć…

I nie, już nie złoszczę się na nią, na moją podświadomość, która włącza guzik „danger attention!”. Bo ona TYLKO chce mnie chronić.

Uwalniam.

Po prostu uwalniam, bo mam świadomość, że moje zdarzenia z przeszłości były efektem tego, kim wtedy byłam, na co byłam otwarta. Aby pójść dalej i WYBRAĆ prawdziwie inaczej, nie mogę działać z programu…a muszę wybrać sercem. Muszę Ja-Świadomość trzymać STER, a nie podświadomość, która jest i po części ego i po części małym dziesięcioletnim dzieckiem…które nie dostało, nie otrzymało, nie było ukochane, może zawstydzone. 24-letnią kobietą, tą zdradzoną, zranioną, perfidnie oszukaną, której uczucia zostały zdeptane, a dusza zbrukana.

Ona TYLKO chce mnie chronić, bo nie jest Sercem…i nie rozumie…że nie ma przed czym się chronić, odpala program, bo tak się nauczyła. Nic więcej tam nie ma. Tam NIE MA żadnej prawdy, prawdy o życiu, o ludziach, i o mnie.

Ja prawdziwa…i ludzie prawdziwi są widziani, czuci, z przestrzeni serca…NIE umysłu. Bo w umyśle niczego nie ma, umysł NICZEGO nie wie. 

To Serce WIE…i mówi zawsze prosto: TAK albo NIE. Bez dodatków. Bo one są zbędne. 

I mam świadomość…że jeżeli się boję, czuję lęk, niepewność…to to jest na bank umysł, włączył się i odtwarza i działa program. Dlatego wiem, że nie mogę temu ufać, serce mówi:

attention!

na szczęście Ono również potrafi. I co piękniejsze…ono ma silniejszy SYGNAŁ. I większą moc. Wystarczy że mu zaufam. I znika lęk, znikają programy i projekcje przeszłości, mogę się rozluźnić w ufności…do Życia, do ludzi…bo UFAM 

SOBIE, czyli mojej Duszy.

Fot. Internet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *