Gdy nadchodzi skok kwantowy

Najpierw jest…
żałoba po tożsamości przywiązanej do bólu…

A teraz całą sobą, a teraz w pełni czuć, nie tylko rozumieć i wiedzieć,
a nawet działać i być, ale jednak nie w pełni…
ale właśnie teraz warto do końca zmienić, na sto procent,
wejść w nową tożsamość.
Choć wiem, że to sto procent i tak nie jest końcem, to sto procent na dany moment, tylko na ten skok.
Rdzeń pozostaje niezmienny, ale co jest do zmiany, to jest. Punkt i kropka.
I tak…czułam, ale i nie chciałam tego widzieć jednocześnie.
Śmierć, niespełniona miłość, zakończenia, widziałam zamykające się cykle.
Mówiłam nawet do bliskich, że wyraźnie czuję, że one się zamykają.
I zamykają się na grubo, z przytupem.
Ale wiadomo, jeżeli jakiś obszar był związany z bólem,
to i cieszysz się i boisz…nowego…jednocześnie. Nawet gdy to inne,
to nowe jest lepsze od dawniejszego.
Więc podchodziłam do tego jak do jeża (tak troszkę, tak po ludzku).
Bo my się przywiązujemy do tego co znamy, nawet do tego co boli,
nawet do tego, co rani, nie jest korzystne (choć większość zaprzeczy,
to ja wiem, że tak właśnie jest). Bo lubimy to, co znajome.
Umiemy się w tym poruszać.
Więc to co jest inne, nie boli, jest radością, harmonią, uśmiechem,
może powodować lęk przed nieznanym. Widziałam to wielokrotnie u siebie i u innych ludzi.
I też wiele lat mi zajęło, aby mieć tożsamość jaką miałam do niedawna.
A teraz kolejna zmiana. Bo najgorsze to trwać w starych schematach,
schematach zachowań, odczuwania, widzenia ludzi, świata i siebie.
To nie dla mnie. Moja dusza jest ciekawa Życia.
Nie przeciukam własnego blue printu, rozwój i miłość, tylko to jest dla mnie ważne.
Tylko że ja już też się tego nie boję, przyjęłam Siebie,
jestem ze sobą w każdej ciemności i jasności.
Po prostu pozwalam temu wyłonić się w pełni, na ile się poszerzę.
Potem obserwuję, czuję, a potem pozwalam się uzdrowić, przemienić.
Nie zawsze udaje się za pierwszym razem, bo i my tych warstw mamy wiele.
Cóż. Cierpliwie do końca dni. Najważniejsze, aby znać kierunek.
I po drodze po prostu być prawdziwym człowiekiem. I cieszyć się życiem jakie jest.
Nigdzie się nie spieszę, po prostu wiem, czego chcę.
Ufam Bogu we mnie, więc mam zgodę,
że tak jak się wydarza, takie jest właściwe.
Na dany moment.
A jeżeli bym nie widziała…to Życie i tak zrobi mi powtórkę z rozrywki, zrobi correct.
To mamy jak w banku. Jedyne co jest pewne to śmierć, podatki
i…zmiana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *