Ja się pogodziłam, że ci z którymi przyszło mi doświadczać od urodzenia,
ci co mają być najbliżsi, najbezpieczniejsi, bo przecież ja z nich,
niekoniecznie są tymi najłatwiejszymi i tymi najbardziej kochającymi.
Cóż, życie.
I nie muszę w sobie wybierać żalu i pretensji.
Mogę wybaczyć, by nie nosić w sobie, nie szkodzić sobie, bo rozumiem też ich.
Bo rozumiem, że też ich bolało, że też nie dostali, nie potrafią.
I ja mam w sobie zgodę na rzeczywistość, po prostu…Droga.
Ale to nie oznacza, że muszę tylko tam zostać, choć przecież też nie odchodzę, chyba że zechcę.
W biegu życia, zrozumiałam, doświadczyłam, że są dusze,
które mogę sama wybierać i oni mogą wybrać mnie.
A inne mogę zostawić po prostu w spokoju
i nie pragnąć właśnie i koniecznie od nich.
Mogę stworzyć kolejną rodzinę, mogę do niej wybierać inne Dusze.
Rodzina dusz, którym mogę zaufać, ludzie z którymi połączy mnie
harmonia serc, wartości, celów, z którymi mogę doświadczać piękna Życia,
po prostu inni ludzie. I takich ludzi doświadczam.
Wielu wydaje się, że to jaka jestem dzisiaj, co noszę w sobie,
co jest najprawdziwszą mną, mam dzięki cudownym doświadczeniom
i temu, że Życie obdarowywało mnie od początku.
Mam dzięki temu, że przechodząc przez najgorsze bagno,
nie pozwoliłam mu się wciągnąć, bo wybrałam inaczej.
Doświadczyłam tego biegunu na minusie,
nawet skali by zabrakło, aby zmierzyć to, jak głęboko sięgał ten biegun.
Nie rozciupkuję tego…
Nie opowiadam o tym, nie robię z siebie ofiary,
bo robienie z siebie ofiary jest ujmą dla mojej duszy,
ale to nie znaczy, że tego nie było.
Ale chronię serce.
I odchodzę z każdej przestrzeni,
gdzie czuję ten znajomy zapach bólu, zranienia,
ale przede wszystkim nieliczenia się z moimi uczuciami.
Bo nie przyszłam tu po to, aby doświadczać shitu,
przyszłam po to, aby pięknie żyć.
Dawać miłość i przyjmować miłość.
Nie ma żadnych sekretów,
jedyny sekret to shit jakiego doświadczyłam.
I potrzebuję tylko jednego, kilka prawdziwych gestów więcej,
może trochę więcej, a nie mniej, niż inni,
dzięki którym moje serce może uwierzyć
i otworzyć się jeszcze bardziej.
