Tato

Dziękuję Ci za to, co dziś mi sobą pokazałeś.

Najpierw ten strzał w serce, to uderzenie, które poczułam,
gdy oczy moje zobaczyły , co zastały.
I pomodliłam się w sobie…bądź przy mnie czysta miłości.
Abym mogła to znieść. I była…
i pokazała mi to, co miałam zobaczyć…poprzez Ciebie, tato.

Widzę jak trwasz…trwasz przy niej…choć niejeden dawno by odszedł,
załatwił sobie wygodę. 

Widzę…jak trwasz…przy niej…bo Ty naprawdę ją kochasz…
bo ona taka nawet jaka jest dzisiaj, dla ciebie wciąż jest tą Perłą Świata,
wciąż tą boginią…jak zawsze mówiłeś…że jak kochać to boginię.

Podziwiam Cię, tato.

Podziwiam Cię za twoją siłę, której już nie masz.
Tak bardzo chcę przytulić to twoje wychudzone ciało,
tak bardzo ukochać to serce, które w tobie bije.
Tak bardzo pragnę zapewnić Cię, abyś pamiętał, bo zapominasz,
że Cię kocham, że jesteś ważny,
choć nikt dawno ci tego nie powiedział
…albo nigdy.

Podziwiam Cię, za Twoją obecność na tym świecie,
która nigdy, przenigdy niczego nie rościła,
która nigdy, przenigdy nie mówiła: mi się należy. 

I w tym twym życiu, tato, tak ciężkim, tak wyczerpującym…
Ty zawsze jesteś obecny, tak jak potrafisz, po swojemu , ale jesteś.
Ty zawsze się uśmiechasz…Ty zawsze…kochasz Życie.
Tak niewiele otrzymałeś…a tak bardzo chcesz żyć…podziwiam Cię, Tato.

Czasem chciałabym cię zabrać, jakoś ochronić.
Ale dzisiaj kolejny raz zrozumiałam, że nie wolno mi. 

I jedyne co mogłam zrobić, to przytulić Cię mocno,
ucałować i powiedzieć, że cię kocham.
Bo Ty wybrałeś. I życie swoje i swoją miłość.
I ja to szanuję, z miłości do Ciebie. 

Kocham ❤️

fot.Internet