Tyle miłości…tyle miłości we mnie i wokół mnie.
Niby już się przyzwyczaiłam…już żyję to tak,
że stało się to mym dniem codziennym…
a jednak wciąż mnie to tak…zachwyca.
Nieograniczona przestrzeń Serca…
ta ekspansja…ta radość…ten spokój…ta cisza…
a w niej te ciepłe…dzwoneczki…tak delikatne…tak subtelne.
Tyle miłości mnie spotkało dzisiaj…w tym zwykłym dniu,
w którym padłam zmęczona, a nawet trochę chora.
I chciałam być tylko dla siebie.
A wokół tyle miłości…od innych Serc,
innych Dusz…obecnych i pięknych.
Bo miłość ma swój własny plan…
i dla niej zawsze jest dobry moment…bez ceregieli.
Nie umiem tego opisać. Trzeba to poczuć…
trzeba pozwolić przepływać.
Jestem tym i w tym…i wszystko płynie.
Wszystko jest…na swoim miejscu.
Syn, siostra, przyjaciółka i…ukochany.
Wszystko jest…właściwe…takie jakie jest.
Piękne jest to…Żyćko.
Dziękuję.
Kocham ❤️
