🌙✨

Tyle miłości…tyle miłości we mnie i wokół mnie.

Niby już się przyzwyczaiłam…już żyję to tak,
że stało się to mym dniem codziennym…
a jednak wciąż mnie to tak…zachwyca.

Nieograniczona przestrzeń Serca…
ta ekspansja…ta radość…ten spokój…ta cisza…
a w niej te ciepłe…dzwoneczki…tak delikatne…tak subtelne.

Tyle miłości mnie spotkało dzisiaj…w tym zwykłym dniu,
w którym padłam zmęczona, a nawet trochę chora.
I chciałam być tylko dla siebie.
A wokół tyle miłości…od innych Serc,
innych Dusz…obecnych i pięknych.
Bo miłość ma swój własny plan…
i dla niej zawsze jest dobry moment…bez ceregieli.

Nie umiem tego opisać. Trzeba to poczuć…
trzeba pozwolić przepływać.
Jestem tym i w tym…i wszystko płynie.
Wszystko jest…na swoim miejscu.  
Syn, siostra, przyjaciółka i…ukochany.
Wszystko jest…właściwe…takie jakie jest. 

Piękne jest to…Żyćko.

Dziękuję.
Kocham ❤️

fot.Internet

Gdy przestaję…być małą dziewczynką 

Pięć dekad niemalże…a wciąż to dziecko w nas.
Przyglądam się dzisiaj tej małej dziewczynce…
tej, której zapracowani rodzice nie widzieli,
nie wysłuchali, nie zrobili dla niej przestrzeni…

I ona nauczyła się, że tak to jest,
to norma, to w porządku, że takie życie.

Dupa tam, żadne tam takie życie, żadna norma!

Norma to bycie widzianą, wysłuchaną,
norma to mieć przestrzeń na całą Siebie…
w miłości i wkurwie, w śmiechu i łzach, w staraniu i lenistwie,
w glow upie i z pryszczem na tyłku.

Pozwalam tej dziewczynce na wszystko to, czego nie mogła.
Rozpuszczam warkocze i wyciągam starą sukienkę z Pipi,
która była tylko na specjalne okazje…i mówię jej…
specjalna okazja jest dla Ciebie Kochana…codziennie.

Ja to Ci mówię i tak już jest.
Bo już nikogo nie stawiam przede mną…
nikogo, kto miałby wiedzieć, jak mam żyć. 

Czyż nie cudownie? Ależ tak!

Nie zabieram…mojej miłości,
nie chowam…nie wycofuję…tylko dlatego
…że pojawiła się stara trauma,
szczeka stary bezzębny już pies.

Bo za stara już jestem, za bardzo zmęczona
…żeby mi się chciało nie być sobą prawdziwą.

Żebym nie potrafiła wziąć tej małej dziewczynki za rękę
i nie wyprowadziła  jej z tej przeszłości…świata którego nie ma…
a nosiłam go w sobie przez wiele dekad.

Teraz te psy robiące woof woof już mnie najczęściej śmieszą,
odganiam je machnięciem ręki i rzucam shut up!

Bo z przestrzeni Serca…wszystko jest takie proste.
Z przestrzeni Serca wyłaniam się tylko ja prawdziwa
…taka jak lubię…taka jak cenię…taka jaką kocham.

I tylko takich ludzi przyjmuję
…ludzi kochających przestrzeń Serca
i pragnę z nimi doświadczać moją bajkę.

Kocham ❤️

fot.Internet