☀
stoję na wzgórzu,
z zamkniętymi oczami.
słuchając łomotania mojego serca
słyszę małe rzeczy
w przepływającej przeze mnie krwi
jak cicha
melodia
czuję całym sobą.
chcę rozbrzmiewać
w nowym
pięknym brzmieniu
to wszystko
to wszystko
za głębokimi, wzburzonymi wodami
i lękami przed ciemnością
jest wzgórze skąpane w słońcu
gdzie odnajdziesz harmonię
za głębokimi, wzburzonymi wodami
i lękami przed ciemnością
jest wzgórze skąpane w słońcu
dla Ciebie.
wbiegnę na szczyt
i położę na trawie
słuchając łomotania
bijącego serca
słyszę małe rzeczy
w przepływającej przeze mnie krwi
jak cicha
melodia.
czuję całym sobą
chcę rozbrzmiewać
w nowym
pięknym brzmieniu
to wszystko
to wszystko
za głębokimi, wzburzonymi wodami
i lękami przed ciemnością
jest wzgórze skąpane w słońcu
gdzie odnajdziesz harmonię
(w swym Sercu)
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,fismoll,trifle.html
gdy nocą coś obudzi…
🌙✨
Skoro świt…
Gdyby wszystkim chodziło o ru…nie,
to wszyscy chodzilibyśmy pijani ze szczęścia jak bąki.
Ale Ty wiesz i ja wiem, że to nieprawda.
To po tym dobrym piep…niu nie mogłabym się oderwać od ciebie.
A jednak mogę. I ty możesz.
Bo nie o piep…nie chodzi.
Jak już się nacieszysz tym ru…, to wtedy przyjdź
i wreszcie…zostań…
Janie Serce, nie uciekaj skoro świt.
Ja tu jestem…z moim Sercem
…ale najpierw dla siebie…
Tylko wiesz, do dobrego się nie namawia,
a ja nie jestem jarmarcznym handlarzem,
który oferuje tymczasowe zabawki i przyjemności.
A ty jesteś prawdziwym Sobą, gdy jesteś,
czy przyszedłeś na odpust?
Jesteś paziem, czy Kingiem?
Jakieś bielmo mi na oczy padło, czy wręcz przeciwnie,
potrafię dobrze widzieć poza maskami?
A Miłość i tak…po krótszej czy dłuższej chwili…
serdecznie się śmieje. I ze mnie i z Ciebie.
Miłość…to nie tolerancja wszystkich Twoich wybryków.
Tak jak kocham Ciebie, to tak samo kocham Siebie.
Bo gdybym nie kochała siebie,
nie mogłabym obdarzyć miłością nikogo innego.
Masz jak w banku.
Nie możesz dać czegoś, czego nie masz.
Z pustego i Salomon nie naleje.
Nie mając w sobie i dla siebie, nie obdarzam miłością,
a brakiem, desperacką potrzebą, uzależnieniem,
to jakieś zaćmienie albo obsesja, potrzeba udowodnienia racji
albo innych bzdur…nie Miłość.
I Ty dobrze to wiesz.
A Miłość i tak…po krótszej czy dłuższej chwili…
serdecznie się śmieje. I ze mnie i z Ciebie.
Wracam do moich zajęć, książek, obecności dla Siebie.
A Ty, Kochany
albo tam bzykaj na potęgę albo rób, co chcesz.
Ja odpalam czerwony głośniczek i słucham jazzu
i po prostu JESTEM,
bo co moje i dla mnie, to mnie znajdzie,
a co nigdy nie było moje, to tego nie zatrzymam.
❤️
P.S. Jan Serce to piękna, odważna postać…
wierzył…i w końcu miał.
To czego miał odwagę całe życie…pragnąć.
I ja wierzę, więc wiem, że to już dla mnie jest.
I wiele znajduję również w sobie z Janka Serce.
I dobrze mi z tym jak diabli.
