Gdy przestaję…być małą dziewczynką 

Pięć dekad niemalże…a wciąż to dziecko w nas.
Przyglądam się dzisiaj tej małej dziewczynce…
tej, której zapracowani rodzice nie widzieli,
nie wysłuchali, nie zrobili dla niej przestrzeni…

I ona nauczyła się, że tak to jest,
to norma, to w porządku, że takie życie.

Dupa tam, żadne tam takie życie, żadna norma!

Norma to bycie widzianą, wysłuchaną,
norma to mieć przestrzeń na całą Siebie…
w miłości i wkurwie, w śmiechu i łzach, w staraniu i lenistwie,
w glow upie i z pryszczem na tyłku.

Pozwalam tej dziewczynce na wszystko to, czego nie mogła.
Rozpuszczam warkocze i wyciągam starą sukienkę z Pipi,
która była tylko na specjalne okazje…i mówię jej…
specjalna okazja jest dla Ciebie Kochana…codziennie.

Ja to Ci mówię i tak już jest.
Bo już nikogo nie stawiam przede mną…
nikogo, kto miałby wiedzieć, jak mam żyć. 

Czyż nie cudownie? Ależ tak!

Nie zabieram…mojej miłości,
nie chowam…nie wycofuję…tylko dlatego
…że pojawiła się stara trauma,
szczeka stary bezzębny już pies.

Bo za stara już jestem, za bardzo zmęczona
…żeby mi się chciało nie być sobą prawdziwą.

Żebym nie potrafiła wziąć tej małej dziewczynki za rękę
i nie wyprowadziła  jej z tej przeszłości…świata którego nie ma…
a nosiłam go w sobie przez wiele dekad.

Teraz te psy robiące woof woof już mnie najczęściej śmieszą,
odganiam je machnięciem ręki i rzucam shut up!

Bo z przestrzeni Serca…wszystko jest takie proste.
Z przestrzeni Serca wyłaniam się tylko ja prawdziwa
…taka jak lubię…taka jak cenię…taka jaką kocham.

I tylko takich ludzi przyjmuję
…ludzi kochających przestrzeń Serca
i pragnę z nimi doświadczać moją bajkę.

Kocham ❤️

fot.Internet

Gdy nie płynie

Bo czasem po prostu…

nie płynie.

Jestem z tym pytaniem we mnie.
Co czuję…gdy nie płynie?

Deszcz pada za oknem…
a z nim wszystko porusza się gładko…
niesione falą jego energii.

A w Życiu moim…czasem nie.
Albo tylko na chwilę.
Na wystarczającą chwilę…
aby zaspokoić brak…załatać dziurę.
A potem znów przestaje.
Jest jak ochłap rzucany psu.
Ja tym czasem nawet moim psom nie rzucam ochłapów.
Tym bardziej dla siebie…tego nie wybieram.
Taki cholerny cykl.
A jak cykl, to oczywiście program.
Czuję drenowanie…czuję wypalanie…
czuję złość, bo nie przyszłam tu łatać dziur.

Pytam…co to jest?
Pytam…po co to jest?
Pytam…czy tego chcę?
Pytam…czy to przyszłam żyć?

A po chwili przychodzi odpowiedź.

Jest po to, abyś zrozumiała czego pragniesz.
Doświadczam drugiego bieguna, abym wiedziała,
poczuła na zasadzie przeciwieństwa…
jak cenię przepływ.
Że nie zaspokoi mnie mniej,
że muszę zrezygnować ze wszystkiego, co tym nie jest
…że muszę odpuścić. Bo inaczej…spalę się. 

Bo to walka.

A przepływ jest przeciwieństwem walki. 

Wierzyć a walczyć.
Jestem również z tym pytaniem we mnie.
Bo jest tu zasadnicza różnica.

Gdy wierzę, to po prostu jestem wygraną, cokolwiek wybiorę.
Jestem tym.
Do walki zaś jest potrzebna wiara.
Ale czasem, a nawet często jest tak,
że główną intencją jest sama walka, nie to o co się walczy.
I na tzw. chłopski rozum wielu w to nie uwierzy.
Ale ja już zbyt wiele razy to widziałam i zbyt wiele razy sama…byłam walką,
abym nie umiała tego rozpoznać.

I to jest do dupy. I to już nie dla mnie.
I mi z tym już nie po drodze.
I ja mówię, tym państwu już dziękujemy. 

A z uśmiechem na twarzy
i rozpostartymi ramionami mówię:

witaj przepływie.

Kocham ❤️

fot.facebook

Zawsze sobą…?

Moje marzenie…to móc być zawsze sobą.
Nie lubię gier, balansowania jak na linie.
Nie chce mi się.
Więc wybieram być…po prostu sobą. 

Rozgaszczam się… poszerzam…w byciu tylko sobą…
choć nauczono mnie, nauczono nas…żeby nie.
Jednak nie być sobą się nie opłaca.
I stratę jaką przynosi, największą…to utrata energii.
Spalanie się na zgniłe kompromisy, na utrzymywanie maski, nieprawdy.

Rozgaszczam się…poszerzam…
w byciu sobą…zawsze i wszędzie
i w każdym typie relacji międzyludzkich.

Jednak mam tu pewien problem,
bo gdy jestem sobą…

rozumiem…widzę…nie robię afery…
to ludzie czasem lubią przekroczyć granicę,
bo nie wiedzą, że stąpają po kruchym lodzie…
biorą mój spokój za dobrą monetę…za to, że mogą sobie pozwolić…

A potem są zdziwieni. 
Jak to?

Ano tak to.

Jestem z tym pytaniem we mnie…
Czy mogę to zmienić? Na pewno mogę. 

Tylko jak?

fot.Internet